czwartek, 13 marca 2014

Do raju

Wciąż myślę o wakacjach...
Ciepło, pusto i na plaży...
A może tam???




No nie mówcie że Wam się nie podoba ;-)

środa, 12 marca 2014

Lody

Taka piękna dzisiaj pogoda, słońce świeci, ja w pracy, spotkanie za spotkaniem, a tu kolega mi pisze - "Spaceruję po Botanicznym, jem lody". O by cie - łazi po słoneczku i lody żre i jeszcze śmie mnie zawiadamiać! Cholera jedna złośliwa, a ja nie dość że w pracy, to jeszcze kocham lody...

Najlepsze lody w Nysie, gdzie mieszkałam w dzieciństwie, były u Witalisa. Właściwie to było kilka fajnych lodziarni, ze słynnym Grycanem, ale te lody od Grycana były wtedy jakieś takie... Nie to co u Witalisa. Chyba każda nyska rodzina po niedzielnym obiedzie jadła lody od Witalisa. Jakie tam zawsze były kolejki! Ci którzy szli na spacer do parku wysyłali dzieci przodem, dzieciaki stały w tej kolejce z niecierpliwością, zaglądając przez szybę i komentując szczęśliwców którym juz się udało ten obiekt marzeń zdobyć. Ci którym się na spacer nie chciało, wysyłali dzieci z ogromnymi termosami, do którego pani pakowała 20-30 gałek lodów którymi objadała się potem cała rodzina. Kubki też można było kupić, po parę groszy sztuka. Myśmy takiego termosu nie mieli, ach jak ja zazdrościłam koleżance tego termosu...
Jak szło się z rodzicami to mama zezwalała na 4 gałki maximum, a to były duuuuże gałki (a przynajmniej tak to pamiętam). Ale jak szło się z koleżankami... och, wtedy hulaj dusza! Jakiegoś wielkiego wyboru smakowego nie było, waniliowe, śmietankowe, kakaowe i truskawkowe to standard, czasami cytrynowe czy inne, ale nie pamiętam bo najbardziej lubiłam śmietankowe i waniliowe i tylko te kupowałam, z przerywnikiem kakaowym. A moje lody wyglądały mniej więcej tak:


I wcale nie żartuję bo siedem gałek to była norma, tylko kubek był inny, taki bardziej... kubkowy więc ze trzy gałki się mogły w nim schować, reszta wystawałą. Och jakie one były dobre!
Nie było wtedy tak kolorowo, o nie, taka to była ta nasza komunistyczna szaro-szara Polska w tamtych czasach. Ale podejrzewam że nawet gdyby ktoś inny w mieście sprzedawał takie lody:


to i tak wszyscy kupowaliby u Witalisa. Tamte lody były po prostu pyszne.
Teraz jest już inny świat, tamtej lodziarni w Nysie już dawno nie ma. Do dziś został mi za to apetyt na waniliowe i śmietankowe lody.


Nie lubię za to takich, no po prostu nie lubię sorbetów i już. Żadne mrożone soki do mnie nie przemawiają.


 Za to z miłą chęcią zjadłabym coś takiego na obiad:


A po obiedzie coś takiego na deser:


A potem w ramach przekąski to:

Ach, jak ja lubię lody! Rzadko je jadam bo mi na figurę (ekhem!) źle robią, ale jak już się dorwę...
Dobrze że już niedługo lato...

Pozdrawiam serdecznie, niech Wam też pocieknie ślinka!

Zdjęcia z internetu



wtorek, 11 marca 2014

Przyjaciel

Oglądałam niedawno film z Al Pacino - "Stand up guys" (po polsku "Twardziele" - ale tytuł!). Czy mi się podobał? Tak, jak niemal wszystkie filmy z Al Pacino. Ale ten film jest dość szczególny, raczej komedia retro z elementami sensacji. Od początku do końca bohaterowie czynią zgodnie z zasadą " czego nie udało nam się zrobić wcześniej, teraz nadróbmy z nawiązką". A wszystko to w imię prawdziwej, dobrze pojętej przyjaźni. Na film serdecznie zapraszam, ale teraz skupię się na tym czym jest przyjaźń.

Czym więc jest prawdziwa przyjaźń? Długo szukałam właściwej odpowiedzi, a nie jest ona zawsze jednoznaczna, pozwólcie więc że zaprezentuję poglądy które są najbardziej zgodne z mim własnym sumieniem.

- Prawdziwy przyjaciel to nie taki który powie że będzie dobrze, to taki który zrobi żeby tak było.
- Przyjaciel to ktoś do kogo przyjdziesz i powiesz "Zabiłem kogoś", a on ci odpowie "To gdzie go zakopiemy?"
- Prawdziwy przyjaciel, kiedy mów swoje tajemnice drugiemu, nie musi dodawać "Ale nikomu nie mów".
- Przyjaciel to ktoś, kto mimo swoich problemów, chętnie wysłucha twoich.
- Przyjaciel to ktoś kto widzi ból w twoich oczach, podczas gdy cała reszta wierzy w uśmiech na twojej twarzy.
- Przyjaciel to ktoś kto wie o tobie wszystko i mimo to cię lubi.
- Prawdziwy przyjaciel nie pozwoli ci robić głupich rzeczy w samotności.
- Najlepszy przyjaciel to taki, w obecności którego nawet milczenie sprawia nam przyjemność.
- Przyjaciel powie ci w cztery oczy to co wróg wykrzyczy w cztery strony świata.
- Przyjaciel to nie ktoś kto powie ci co chcesz usłyszeć, ale ktoś kto ci przyp**doli jak zaczniesz rujnować sobie życie.
- Przyjaciel to osoba której na trzeźwo mówisz to co koledze po alkoholu.
- Najlepszy przyjaciel zawsze ci pomoże, gdy tylko przestanie się śmiać.
- Przyjaciel powie ci prawdę nawet gdy ta będzie dla ciebie bolesna.
- Ktoś kto nazywał się twoim przyjacielem, a później z dnia na dzień przestał cię zauważać, nigdy nim nie był, tak więc nie rozpaczaj że straciłeś przyjaciela, ale pozdrów go środkowym palcem.

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.
                                                   A. de Saint-Exupery

I już sama nie wiem czy mam przyjaciół... Dobrze że mam WAS.