Wiem, wiem, opuściłam się z blogiem ostatnio, ale wybaczcie mi, czasu mam jak na lekarstwo. Szczególnie teraz, kiedy szykuję się do urlopu a w pracy oczywiście urwanie głowy. Jak to w lecie, jak to przed urlopem. Tak więc, pierwsza ważna informacja - lecę do Polski w poniedziałek. Na całe trzy tygodnie. Dostęp do internetu będę miała ograniczony, ale jak tylko uda mi się wygrzebać odrobinę wolnego czasu to spróbuję coś skrobnąć.
Druga ważna informacja - Humor z zeszytów szkolnych zawieszam do po-wakacjach. Moich. Czyli piątkowych wpisów nie będzie przez jakiś czas. A jak będą to inne.
Ale, żeby nie pozostawić moich wiernych czytelników z tym smutnym akcentem, oto ostatnia przed wakacjami porcja humoru na weekend. Tematyka - Lektury szkolne.
Enjoy! - jak mówią tybylcy :-)
**************************************
W
"WESELU" panowie tańczyli z chłopami.
Baryka
zakopał precjoza wraz z żoną i synkiem.
Fredro
pisał rzeczy więcej wesołe, a Mickiewicz o dziadach.
Antek musiał iść w świat,
by zarobić kawałek kromki.
W dalszej drodze Nel
zachorowała na febrę. Staś postarał się o ligninę i Nel wyzdrowiała.
Makbet miał bardzo ciężki koniec.
Bogumił kochał Barbarę
przez całe noce i dnie Dąbrowskiej.
Kordian był biedny, bo
kiedyś chciał to nie mógł, a kiedy mógł to nie chciał.
Konradowi
dlatego nie udał się zamach na cara, bo w czasie skradania się za dużo myślał.
Janko Muzykant ledwie
zipał, ale zipał.
Beniowski
zabił sześciu kozaków. Jeden z nich umarł, a pozostali uciekli.
Zbyszko
opamiętał się dopiero wtedy, gdy Jagienka powiła dwojaczki.
Teksty i zdjęcie z internetu.