środa, 14 listopada 2012

Kiiiiiiciuuuuuuś!!!!

Takie sms-y wysyłam ostatnio swojemu mężowi, żeby go zmęczyć, bo on nie bardzo chce nowego kotka w domu. I wylicza mi ze dwa powody dla których nie, a ja mu na to z tysiąc argumentów za. Na przykład że taki maleńki kiciuś tak fajnie się wspina po męskich spodniach - i demonstruję mu moimi pazurkami, które na szczęście nie są tak ostre jak kiciusia, a może na nieszczęście, bo gdyby poczuł toby się może zgodził.
Ja się wciąż waham, ale chyba coraz słabiej. Zawsze szukam argumentów za i przeciw. Tak naprawdę to nie wiem które przeważają, bo na każde za jest jakiś przeciw i odwrotnie

1. To fajnie jest mieć dwa koty  - ale nie zawsze dla tych kotów jest fajnie, bo co jak się nie polubią? Unieszczęśliwię oba.
2. Fajnie jest patrzeć jak koty się bawią - ale jak rozniosą dom w drobny mak?
3. Tiguś by miał towarzystwo i nie musiałby cały dzień na nas czekać aż wrócimy z pracy - patrz punkt pierwszy
4. Jednego kota się karmi to się wykarmi też i drugiego - tak ale to dwa razy tyle kosztuje
5. Tiguś był raczej zgodnym kotem w schronisku - ale już ma trzy lata, od dwóch lat jest sam
6. Dwa koty stanowiłyby rozrywkę dla siebie samych - tak, ale Tiguś ma i tak rozrywkę, przecież jest kotem wychodzącym.
7. A co jak zachorują? Ubezpieczenie kosztuje - tak ale niedużo, stać mnie na 5 funtów to będzie stać i na 10
8. A co jak kiciuś zacznie być kotem i znaczyć pomieszczenia? - nie wolno do tego dopuścić. Zrobimy ciach ciach jak tylko będzie można
9. A co jak wyjdzie za Tigusiem przez klapkę i nie wróci bo nie będzie umiał, bo nie będzie miał magnesika, bo będzie za malutki a magnesik za ciężki?

Tyle dylematów... ojeju jeju.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Konkurs na kocią minkę

Ach ta Jasna znowu jakiś konkurs wymyśliła, tym razem zgłaszam mojego Tigusia i jego minę. To zdjęcie gdzieś już jest na blogu, ale niech tam - Jasna prosi, Jasna ma.


Ja to zdjęcie uwielbiam, kot paczy jak "No wiesz co....???" Albo "Taka stara a taka durna..."
Tiggy nie wygrał u Anki Wrocławianki, może u Jasnej się bardziej powiedzie, hehe.

Myć się trzeba, nie ma że boli.

Walka o kiciusia trwa. Zobaczymy kto wygra - córka czy jej rodzice. A ja pisze z iPada więc wybaczcie co-jakiś-czas-nieobecność polskich znaków.
Na razie ten jeden jedyny układa sie do snu.
W naszym jak zwykle łóżku.
Zakupilam czarna pościel. Pościel jest dwustronna czyli jak poloze koldre jedna strona to jest czarna z białym wzrokiem, a jak w druga to jest biała z czarnym. Wszystko po to zeby nie bylo za bardzo widac jak kot brudnymi lapami swymi prosto z podworka na nia wstapi. I właśnie teraz jest czarne na białym. Kot krótko był dzisiaj na zewnątrz, chyba mu za zimno było bo duński sobie grzać na kaloryferze raczej, to i za bardzo brudny nie jest. Ale i tak, pomimo czarno-białej pościeli, w tzw. nogach łóżka zainstalowalismy na stałe brązowy kocyk, aby kotu było przyjemniej spać, nieprawdaz.
Wiec dziś o tym jak kot nasz szykuje sie do spania.
Wskakuje na łóżko, oczywiście na rozłożony tam brązowy kocyk i zaczyna wieczorne mycie


Poza bardzo wymowna, wyczyścić się trzeba tu i TAM.



No co się paczysz? - to do mnie

Na górze też się trzeba umyć...

Trudno, ale dam radę...

Jeszcze tylko łapki

Białe mam skarpetki, bielsze niż po Vizirze

O, już zamykają mi się oczy... opada głowa...

Chrrrrrr...




Oj Tigusiu, Tigusiu, łapki białe to ty masz tylko z góry...