piątek, 17 listopada 2023

Nie zawsze jest tak pięknie jak by się chcialo

Witam po pierwszych posiedzeniach nowego Sejmu RP. Czego komentować w ogóle nie będę bo to jest post o tym jak nie wszystko jest tak piękne jakby się chciało a nie o polityce. To jest pierwszy post po powrocie z wakacji i chcę Wam coś o tym opowiedzieć. 

Jest wiele najgorszych rzeczy do zrobienia po powrocie z wakacji. Wszystkie są tak złe, że nie umiem ich sklasyfikować. Na przykład powrót z lotniska. Jak jest blisko to jeszcze pali licho, ale jak daleko to jedzie się i jedzie, czasami pada deszcz, czasami są korki na autostradzie, no masakra. Potem wraca się do zimnego domu, a jak lato to do gorącego, w ogródzie albo kwiatki uschły albo zgniły albo je coś zeżarło. Lodówka albo pusta albo coś w niej zdechło. No i to wypakowywanie, wynoszenie, pranie, rozwieszanie, układanie, no nie, to ponad moje siły aktualnie. A do tego wszystkiego na sam koniec dochodzą zdjęcia, najczęściej w ilościach kilkuset tysięcy sztuk, robione na trzech telefonach, ajpadzie i aparacie i to wszystko trzeba zgrać i uporządkować. I wiecie co? Tak zupełnie na rzekór wszystkim i wbrew samej sobie postanowilam pokazać Wam dzisiaj nie te najlepsze, najpiękniejsze, najbardziej pocztówkowe fotografie, ale takie, do któych się ustawiasz godzinę w trakcie robienia, wysilasz z kątem padania światła, żeby wszyrzymać oddech, ustawić ostrość i co tam jeszcze, a wyszło jak wyszło. No to takie zdjęcia z moich wakacji dziś ujrzycie.  Ale co Wam będę opowiadać, zobaczcie sami! 

To jest St Marteen. 


To jest Bird Island, czyli Wyspa Ptaków, Antigua. 



To chyba Antigua. 



To chyba Barbados.


St Marteen. 



Ciężko powiedzieć, ale sądząc po po pozycji to może być St Lucia. 


Zachód słońca na oceanie Atlantydzkim. 

Jak powyżej.  

To na pewno Barbados. 

Halloween Party na statku. 

Jak wyżej. I nie, to nie my :-) 

W jednym z tuneli na Gibraltarze. 

To jest na katamaranie, czyli St Lucia. 

Kajakowanie - Antigua. 

Degustacja rumu Mount Gay - Barbados . 

Gran Canaria. 

Skała Gibraltarska. 

To jest St Lucia. 

St Lucia jeszcze raz. 

To jest definitywnie Las Palmas. Na Gran Canarii. 

To miało być pocztówkowe zdjęcie z Barbadosu. 

Ogród Botaniczny, Guadeloupe. 

Ten sam ogród tylko zwierzę trochę inne. 

A na koniec dwie wisienki. Chłop na katamaranie - Numer 2.

A to ja pijąca rum punch (po polsku chyba poncz rumowy) na Wyspie Ptasiej, Antigua. Absolutny faworyt i Numer Jeden na najgorsze zdjęcie z wakacji. Nie pytajcie... 


Jak się bardziej ogarnę to pokaże parę normalnych zdjęć i też opowiem coś oo tych moich wakacjach. A na razie kończę, bo Migusia się domaga pieszczot i ciężko mi się pisze jedną ręką, zwłaszcza jeśli chodzi o polskie znaki. Pozdrawiam serdecznie. 

3 komentarze: