niedziela, 2 stycznia 2022

Podsumowanie roku

Rok 2021 był jeszcze chujowszy niż 2020. I tyle podsumowania.

W zasadzie, gdy tak sobie myślę jak naprawdę było to wszystko wydaje się OK. Tak naprawdę ogólnie to żyjemy, choć nie wszystkim się tak poszczęściło, pracujemy, choć niektórzy zmienili pracę, niektórzy z niej zrezygnowali a niektórzy po prostu zostali zwolnieni, jeździmy na wakacje, choć niektórzy nie mogą lub nie chcą. Życie się toczy i w zasadzie to powinniśmy być wdzięczni. Tak to nam się ostatnio obrabia mózgi - idź na terapię, bądź wdzięczny a będzie Ci dane pokochać siebie, a jak pokochasz siebie to pokochasz cały świat i w końcu będziesz szczęśliwy... No i w zasadzie to się wszystko zgadza, czuję się lepiej gdy jestem wdzięczna losowi, że się rano obudziłam a inni nie, że miałam co jeść, a w Afryce dzieci umierają z głodu. Że mam dach nad głową a inni muszą żebrać na ulicach. Ale zatrzymaj się na chwilę, Drogi Czytelniku/Czytelniczko, usiądź, zastanów się tak naprawdę głęboko. Komu masz być wdzięczny/a i za co? Bogu, który jest wymyśloną postacią stworzoną na potrzeby manipulowania tłumem? Losowi, który jest jeszcze bardziej wymyślonym zjawiskiem niż wszelkie bogi tego świata, a może raczej wymyślonym na potrzeby funkcjonowania tychże bogów? A jeżeli wierzysz i w jedno i w drugie, to czy to nie jest przypadkiem jakaś forma hipokryzji? Czy bycie wdzięcznym nie oznacza bycia pokornym, a bycie pokornym do bycia uległym, a bycie uległym nie prowadzi do niewolnictwa? Przy czym niewolnik będzie dziękował, że dostał batem pięć razy a nie dziesięć, że dostał do jedzenia kromkę suchego chleba, a przecież mógł nie dostać nawet kropli wody? 

Tak. Miniony rok był w zasadzie w porządku, tylko dlaczego każde jego wspomnienie, żeby nie wiem jak wspaniałe, okraszone jest plasterkiem cytryny i ziarenkiem gorczycy? 

To pisałam Ja - WIECZNA OPTYMISTKA. Ament.

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos nie jest mi dane dzisiaj u Ciebie skomentowac, zabieram sie za to po raz trzeci i jesli teraz nie wyjdzie, to nic wiecej nie napisze.
      Nie mam na nic wplywu i co ma byc, to i bedzie. Przyjme z pokora, nieczego nie bede planowac. Ament

      Usuń
  2. Wyjelas to z mojej glowy chyba.Ja ciesze sie, ze sie obudzilam ale nie jestem wdzieczna bo komu?Czy jestem bardziej obudzona niz zwykle tylko z tego powowodu ze inni sie nie obudzili?Czy jak kogos bola 2 zeby to moj jeden bedzie od tego bolal mniej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co się mnie tyczy- nie do niewolnictwa, do akceptacji. Nie kopię się z koniem i nie bije żze ściana, tam, gdzie mogę cos zmienić, ugrac- angażuje się, ale nie pozwolę, by truły mnie cudze niepokoje. Cieszę się, że żyje, że żyją moi bliscy i że dajemy sobie radę.
    Repowoman tajnie w nowym roku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iwona, zgadzam się z Tobą i nie zgadzam. Rzeczywiście ubiegły rok nie zasłużył na brawa, ale trzeba się cieszyć, że mogłyśmy go przeżyć. Życie jest słodko-gorzkie, bo taki jest dualizm świata. Wkurzają mnie ci naprawiacze ludzi wmawiający innym za ciężkie pieniądze, że wystarczy chcieć i zaklinać rzeczywistość, kochać siebie na zabój, i już życie będzie piękne. Człowiek dużo może, ale nie wszystko od niego zależy. Jeżeli chodzi o wdzięczność, to praktykuję ją z dużym zacięciem, bo poczucie wdzięczności wzmaga dobro, które mnie spotkało. Moim zdaniem wdzięczność nie ma nic wspólnego z byciem pokornym i zależnym. Dla mnie wdzięczność to docenienie tego co dobre i podziękowanie temu, któremu dobro zawdzięczam. Okazywanie wdzięczności nigdy mi w niczym nie uwłaczało. Gdy życie tak się ułoży, że jest mi dobrze, jestem wdzięczna życiu, sobie i wszystkim, którzy mieli wpływ na to dobro. W kwestiach Boga się różnimy, ale obie mamy prawo do swoich wyborów. Ludzie od zawsze mieli potrzebę duchowości i jakąś wewnętrzną tęsknotę za Absolutem. Religie to wykoślawiły i podzieliły ludzi na tych dobrze wierzących i tych co wierzą źle. Ateistom kiedyś odmawiano prawa do życia, bo wg. tych "oświeconych" byli pomiotem diabła. No głupota jest stara jak świat. Gdyby ludzkość odpuściła sobie te "jedynie słuszne religie" i jedynie słusznych bogów, świat byłby lepszym miejscem do życia. Moim zdaniem sprawy wiary, bądź jej barku, są tak bardzo osobistą rzeczą, że powinny należeć tylko do danego człowieka, więc innym wara od tego. Mam koleżankę, która chodzi modlić się do lasu, bo dla niej przyroda i całość natury jest emanacją Wyższego bytu. Mnie się to podoba, bo cieszę się z tego co jej przynosi spokój i poczucie spełnienia. Uważam, że każdy z nas ma w sobie jakiś rodzaj boskości, skoro jesteśmy częścią czegoś większego. Zgadzam się z Tobą, to że cudze nieszczęścia i biedy większe od naszych, nie czyni nas szczęśliwszymi. Jednak będę się upierać, że spojrzenie na innych ludzi rozszerza perspektywę. Łatwiej wtedy zobaczyć, że nasze życie nie jest najgorsze, że jest w nim coś dobrego i pomyśleć, co z naszymi możliwościami możemy w nim zmienić. Czasami zmiana może być niewielka, ale i tak warto się o nią postarać. Mój ulubiony bard napisał słowa, które dobrze odzwierciedlają to co chcę powiedzieć. "Takie łóżko a taka dobra rzecz/To był świetny pomysł z tym łóżkiem/Jak ktoś chce sobie życie poprawić/To wystarczy poprawić poduszkę Często stać mnie tylko na takie luksusy, ale wciąż mam z czego się cieszyć. I Tobie życzę wiele radości w roku, który przed nami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abasiu, ja sie z Toba we wszystkim tutaj zgodze, moze poza tym bogiem ale chyba nawet nie. Wedlug mnie kazdy moze miec swojego wlasnego boga i wierzyc sobie w co chce, byleby tylko nie krzywdzil tym innych i nie przekonywal innych, ze jego bog jest lepszy a jego prawda prawdziwsza. Wbrew temu co tam wyzej napisalam, ja jestem wdzieczna swiatu kazdego dnia i za wszystko co dostaje, nawet gdy sama sobie na to ciezko zapracowalam, bo przeciez umiejetnosc tez dostalam w darze, prawda? Napisalas "Jednak będę się upierać, że spojrzenie na innych ludzi rozszerza perspektywę" co odbieram jako zarzut do mnie ze ja nie spogladam na ludzi i nie mam perspektywy :-) Mozesz sobie pisac, a ja sie upieram, ze mam dokladnie takie samo zdanie i ciesze sie, ze dalam powod do dyskusji.

      Usuń