1. Pantera, Orka, Boguśka, Stardust, Hana, Vill, Agniecha, Krysia, Klarka, Dedytka, Agnieszka, Amyszka, Pieprz, Iwona, Ania, Ariadna, Ela i Toya - dziękuję Wam za życzenia, to bardzo miłe naprawdę i mnie się również łezka w oku kręci jak sobie pomyślę, że są na świecie ludzie których nie znam osobiście a jednak czuję że znamy się od lat.
2. Galia Anonimia - oprócz tego co powyżej, odpowiadam. Panowie w kiltach tradycyjnie noszą jednak gatki :-) czasami również w kratkę.
3. Repo - poślubiłam Chłopa. Chłop jest z natury łagodną odmianą Szkota, jako że tylko w połowie. Z akcentu jednak nie wynika, choć wydaje dźwięki tylko trochę podobne do rodowitego Anglika :-) Mam nadzieję, że wyjaśniłam ale mogę rozszerzyć jeśli chcesz.
4. Frau, Errata - a idźcie Wy, baby jedne! :-)))
Sprawy się maja tak, że wróciliśmy w piątek późnym wieczorem, spaliśmy jak zabici ponieważ w sumie byliśmy "na nogach" jakieś 24 godziny. Sobotę spędziliśmy na pracach ogrodowych, choć zarzekaliśmy się, że ogród to ostatnia rzecz na liście. Oprócz tego cały dzień prałam, wieszałam i zdejmowałam, a wieczorem z tego wszystkiego poszliśmy sobie do kina. Dzisiaj się trochę zdążyłam rozpakować, ale nic mi sie nie chce więc i to jeszcze sobie poczeka. Wpadłam tylko do internetów na chwilę, żeby Wam dać znać co i jak, szczególnie tym, którzy fejzbuka nie posiadają, bo Ci co posiadają to wiedzą, że było fajnie i tak dalej. Na chwilę obecną nie wiem, naprawdę nie wiem co mam napisać, po prostu jeszcze nie wróciłam do świata żywych a i nie jestem pewna o czym chcielibyście poczytać. Dla podsycenia atmosfery i na początek zamieszczam jednak kilka obrazków.
Dubaj - Burj AlArab nocą
Stok narciarski w Centrum Handlowym
Najwyższy budynek świata - nie chciał się w obiektywie zmieścić.
Dubaj nocą
Widok ze 124 piętra Burj Khalifa
Burj Khalifa zmieszczona jakoś w obiektywie
Marina (czyli przystań chyba) w Dubaju
I Nasza Wyspa z lotu ptaka, a raczej samolotu transmalediwskiego
Łoże dla nas ;-)
A potem to już było tak...
Niedługo napiszę więcej. Bądźcie w kontakcie :-)
Herzlich willkommen w obrzydliwej Europie. Na Waszym miejscu zostalabym na tych Maledivach, tam przynajmniej klimat jest fajny i woda czysta. Ehhh...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy chcialabym tam zyc na stale, no chyba ze nie musialabym pracowac, to wtedy tak :-)
UsuńChcemy sprawozdanie z podróży, a nie tylko podsycanie ... :-)
OdpowiedzUsuńBedzie bedzie, ale jak sie ogarne :-)
UsuńWyjasnienie przyjęte:)
OdpowiedzUsuńCiesze sie :-)
UsuńNoooooo.... widoki cudne. Chciało się Tobie wracać?
OdpowiedzUsuńNie było mnie coś koło miesiąca więc nie miałam możliwości. Dlatego teraz przyjmij zaległe życzenia wszystkiego! Najlepszego, rzec jasna!
Jasne ze sie nie chcialo, ale co robic, milionerka jeszcze nie jestem zeby sie bez pracy obejsc :-(
UsuńDziekuje za zyczenia :-)
A dokąd mamy iść z Erratą? Bo nie uściśliłaś :)
OdpowiedzUsuńChcialam napisac "do diabla" albo "w cholere" ale to troche malo kurtularne by bylo :-)))
UsuńA Errata o tym wie? Bo musimy się naradzić, który kierunek wybieramy :)
UsuńPosprzatalam po Tobie :-)))
UsuńDzięki. A Erraty coś nie widać i skąd mam wiedzieć, czy idziemy do diabła, czy w cholerę?!
UsuńAle jak to stok narciarski... niemożliwe!
OdpowiedzUsuńTo odpoczywajcie a potem napisz coś więcej - to musiała być niesamowita podróż!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
No maja, maja nawet i stok narciarski na tej pustyni, kto bogatemu zabroni?
UsuńPięknie witamy i pozdrawiamy ! :* :D
OdpowiedzUsuńDobrze, ze juz wrocilas, ilez mozna zyc w rozpuscie i rozpasaniu:)))
OdpowiedzUsuńJeszcze troche bym tak pozyla, nie zaprzecze :-)
Usuń