piątek, 6 listopada 2015

Humor piątkowy

Ja przepraszam że taka tematyka, dla odważnych tylko. Ale to w związku z wczorajszą weną poetycką, tak jakoś mnie i dzisiaj naszło. A poza właśnie przeczytałam post Baluma i jestem w temacie. Kto wrażliwy niech zatka nos :-)


*****
Niedźwiedź zakazał robienia kupy w lesie. Jednego razu zając nie wytrzymał, a na jego nieszczęście nieopodal akurat przechodził niedźwiedź. Niedźwiedź pyta:
- Co tam masz, zajączku?
- Nic...
- Gadaj! Co tam masz?
- Motylka...
- To pokaż!
- Nie, bo odleci...
- No to trudno!
W końcu zająć zmiękł, podniósł łapki i krzyczy:
- No nie! Odleciał! A jaką wielką kupę zostawił!


*****
Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
- Mamusiu, jak się dziecko zesra to przebiera ojciec  czy matka?
Teściowa odpowiada:
- Oczywiście że matka.
- No to niech mamunia się zbiera i przyjeżdża bo synuś tak się napierdolił że do kibla nie trafił.


*****
Siedzi sobie tasiemiec w jelicie i żre. Nagle widzi biegnące w panice bakterie. Pyta się:
- Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, uciekaj! Antybiotyki nadchodzą!
- Eee tam, głupoty gadacie - mówi tasiemiec i dalej i żre. Nagle widzi uciekająca z walizkami glistę ludzką.
- Ty, glista! Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, antybiotyki nadchodzą!
Tasiemiec tym razem wystraszył się, spakował się i idzie w dół jelita. Idzie, idzie, doszedł do końca, i widzi glistę ludzką, która siedzi na walizkach i płacze.
- Co się stało? - pyta tasiemiec, a glista na to:
- Uciekła mi kupa o czternastej!


*****
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury, nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w lesie, rozstawił wędki i czekał... Godzinę... drugą godzinę trzecią... wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromne nadziane na haczyk gówno. Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Był to miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- No patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i co? GÓWNO...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i wielkiej miłości również się utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tym gównem?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.


*****
Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.


*****
Idzie gówno obrabować bank. Spotyka drugie. Drugie gówno pyta się:
- Gdzie idziesz?
- Obrabować bank.
- Mogę iść z tobą?
- Dobra.
Idą dwa gówna i spotykają trzecie. Pyta się:
- Gdzie idziecie?
- Obrabować bank.
- Mogę iść z wami?
- W końcu co 3 wypierdki to nie jeden.
Idą 3 gówna i spotykają sraczkę. Sraczka pyta się:
- Gdzie idziecie?
- Obrabować bank.
- Mogę iść z wami?
- Nie. To wyprawa tylko dla twardzieli.


Miłego weekendu życzę!

czwartek, 5 listopada 2015

Kącik poetycki

W czwartkowy poranek
usiadł sobie na dupie baranek
Siedzi sobie i oczami łupie
i raciczką grzebie sobie w dupie
co wygrzebie to wytrze w ogonek
I tak skończył się ten piękny dzionek.


* Twórczość własna, kopiowanie zabronione. Można tylko kopiowac paszczą.
I tu zamilknę bo jeszcze mi się co znowu zrymuje :-)


Dobranoc Państwu :-)))

środa, 4 listopada 2015

11 lat minęło

Dokładnie rok temu ogłosiłam koniec żałoby. I że nie będę już nostalgicznie wspominała tej rocznicy. No i nie wspominam. Ot tak, pomyślałam sobie, to już jedenaście lat, dokładnie jedna czwarta mojego życia. A poza tym... zwykła kartka z kalendarza.
Ostatnio nic się nie dzieje pozornie, ale Tyle się dzieje wokół mnie że nie mam czasu na nic, a ciągle wyskakuje nowe. Motor muszę naprawić bo przy upadku nóżka od biegów się wykrzywiła i trzeba wymienić. I postanowiłam wymienić opony, bo choć te które mam nie są jeszcze zupełnie zużyte, ale mają już tyle lat ile motor czyli pięć, poza tym hinduska produkcja (tak, mój motór był wyprodukowany w Indiach!), to nie wiadomo ile lat w tych Indiach stały pred zamontowaniem. No i dla takiego nowicjusza jak ja przydałaby się lepsza przyczepność. Opony zamówione, w sobotę będę wymieniać nóżkę i ściągać koła żeby je zawieźć do serwisu w celu wymiany opon na nowe. A potem te koła będę samodzielnie przykręcać. Zawezwę tylko potem kolegę ze specjalnym kluczem do porządnego przykręcania kół no i żeby mi sprawdził jak ja to wszystko pomontowałam. Przednie koło już robiłam tak że nie ma problemu, z tylnym jest trochę zabawy ale też dam radę. Trochę tylko bardziej skomplikowane niż w rowerze :-)

A poza tym Heniek przemianowany został na Maczek. Widocznie jeszcze nie nadaję się do związku z menszczyznom...

No i na koniec trochę Migusi. Nakręciłam ajfonem jak leżałam z anginą więc jakość kiepskawa. Ilość "zwisów" w mojej sypialni przeraża nawet mnie... Ale nie nakręciłam wszystkich, hehe! No to zapraszam do obejrzenia jak Migusia się nudzi.


Pozdrawiam!