środa, 20 maja 2015

No właśnie!

Krótko dzisiaj, bo słońce świeci i jest zupełnie optymistycznie. Aż się wierzyć nie chce że ta piosenka ma tyle lat! I jaki teledysk!

Ale... jak w tytule. No właśnie :-) Damy radę. Byle do przodu, c'nie? 



Pozdrawiam w końcu wiosennie!

poniedziałek, 18 maja 2015

Obrazek z życia

Zadzwonił do mnie wczoraj syn z rewelacją. Że on ma niedługo urodziny i czy już coś mu kupiłam i czy w ogóle chcę. Ja na to że owszem, zawsze mu kupuję. No to on czy wobec tego mogłabym nie wymyślać tylko kupić mu blender. Mówię, ok synku, dostaniesz blender.
Ale za jakiś czas sobie tak myślę, może on nie wie że są różne blendery, kupię mu zły i będzie narzekał. Lepiej spytam. Wysyłam mu więc sms-a. Pisownia oryginalna.

Ja:  Lepiej mi wyślij jaki to ten blender bo nie wiem czy o tym samym myślimy.  
Syn: ? Blender to blender nie? Wsadzasz zarcie do blendera i naciskasz czy cos i sie blenduje i masz wybledowane
J: Nie bo są różne
S: Czym sie roznia?

(i tu wysyłam dwa obrazki, pierwsze lepsze z google)


S: Taki jak pierwszy tylko ladniejszy moze byc maly powiedzialem ze nie reczny
J: Aha
S: Ladniejszy tzn nie bialy ani polsko-zolty
J: tylko wiesz, ten pierwszy to masz tylko jug, a ten drugi to masz i blender i masher i food processor. No ale zależy co chcesz robić.
S: Mam w dupie maszery i procesory chce jesc a nie filozofowac jak chcem cos zmaszowac to uzyje piesci albo lyzki czy cos to jest simple nie tylko blender :-))) dzieks
J: oki doki

No. To widzicie jak wygląda Ponglish

A teraz mam dwa pytania.
1. Co to znaczy polsko-żółty? Bo jakoś polskie barwy to się bardziej z biało-czerwonym kojarzą, co nie?
2. Czy to znaczy że pięść i łyżka są równie łatwe w uzyciu jak blender, skoro tak to po co mu ten cholerny blender????? 

Pozdrawiam serdecznie. 



piątek, 15 maja 2015

Humor piątkowy

Depresje depresjami, a pośmiać się czasami trzeba, co nie? No to dzisiaj będzie o zwierzątkach. Zapraszam.



----------
Dwa węże spotykają się w lesie.
Jeden z ich pyta:
- Przepraszam kolego ale czy wiesz czy nie jestem jadowity?
- Nie mam zielonego pojęcia. A czemu pytasz?
- Bo właśnie ugryzłem się w język.


----------
Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.


----------
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- Wku*wia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź! Bo powiadam wam, kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen. 
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię rysia:
- Ej, ku*wa, powiedz coś, ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...ryś!...
Na to ryś dostojnie:
- Ryszard, pedale, Ryszard...


----------
Idzie stary byk po łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody woła do starego na widok stadka jałówek:
- Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.


----------
Mała dziewczynka przychodzi do sklepu zoologicznego i mówi.
- Poplose tego małego klólicka z wystawy.
Ekspedienta z uśmiechem mówi:
- A chcesz tego czarnego z wystawy, czy może białego?
- Plose pani, mój pyton ma w dupie jakiego on jest kololu.


----------
Idzie sobie mały krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem bogiem, ja jestem bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój boże! - mówi lisica.


----------
Pali kogut skręta. Podchodzi kurczaczek:
- Kogut, cio maś?
- Marychę palę...
- Daj pociągnąć.
- Masz, tylko uważaj, bo to mocny sprzęt jest.
- OK! [wssfffffsffff...] - zaciągnął się mały.
- No i jak kurczak, czujesz coś?
- Nić nie ciuje.
- No to masz jeszcze jednego.
- OK! [wssfffffsffff...] - zaciągnął się mały po raz drugi.
- No i jak kurczak, czujesz coś?
- Nić nie ciuje.
- No co jest - myśli kogut - a, kurde - zrobię mu super skręta! - Zawinął kogut prawie cały sprzęt jaki miał w gazetę i dał kurczakowi.
- [wssfffffsffff...]
- No i jak kurczak, teraz czujesz coś?
- Nić nie ciuje.
- No żesz k***a, jak to nic nie czujesz?!
- Nić nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje śksidełek, nie ciuje nóziek...


----------
Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:
- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- I co?
- Urodził się chłopczyk.
- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- I co?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- I co? I co?
- Ale mieli pietra!

Wesołego weekendu!