wtorek, 17 marca 2015

Scenka z życia

Wracam z pracy do domu. Otwieram bramę, parkuję. Zostawiam bramę otwartą bo córka dzwoniła wcześniej prosząc czy mogłabym ją podwieźć do centrum handlowgo bo musi sobie buty kupić. No to przecież zamykać nie będę. Wchodzę do domu. Córka krząta się w kuchni, coś tam czyści, trzaska brudnymi naczyniami.
- Dzień dobry córeczko - mówię.
Wita mnie lodowate spojrzenie zielonych oczu. Czuję się przekłuta soplami w siedemnastu co najmniej miejscach. Patrzę pytająco.
- Popatrz jaki syf ja muszę sprzątać! Przez cały weekend nic nie zrobiłaś i tylko cała kuchnia zawalona garami po tym gotowaniu. I kto to ma wszystko wyczyścić? Ja, jak zwykle tylko ja, ciągle tylko ja w tej kuchni sprzątam a ty sobie idziesz do pracy i taki syf zostawiasz. Lepiej zejdź mi z oczu i zastanów się nad sobą!
Prawa brew podskoczyła mi nieco wyżej niż lewa, położyłam torbę na stole, parsknęłam śmiechem. Córka nie wytrzymała, zaczęła się śmiać. Nic nie mówiąc, udałam się na górę.
Z kobietą w czasie okresu się kłócić nie będę.
Kurtyna.

Pozdrawiam wtorkowo. 

poniedziałek, 16 marca 2015

Na dnie morza

Bardzo cieszę się że wybrałam się na spacer właśnie w TO miejsce i w TYM czasie. To moja prześliczna ukryta plaża. Wczoraj po raz pierwszy jednak znalazłam się na niej w czasie zupełnego odpływu i oto co zobaczyłam:


Chłop widząc to cieszył się jak dziecko i z marszu zaczął mi opowiadać całą historię. Sprawdziłam, wszystko się zgadza. To co widzicie na załączonych obrazkach, to pozostałości  brytyjskiego miniaturowego okrętu podwodnego X24.


Prace nad nowym typem miniaturowych okrętów podwodnych rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii w 1941 roku. Budowa pierwszej jednostki serii, która otrzymała oznaczenie "X-3", rozpoczęła się pod koniec 1941 roku. W latach 1942-1944 do służby weszło 20 jednostek tego typu.


Nowe okręty miały mieć stosunkowo niewielki zasięg i w związku z tym w pobliże celu miały być holowane przez standardowe okręty podwodne. Uzbrojenie okrętów składało się z dwóch min o masie 1,6 t wyposażonych w zapalnik czasowy, które miały być zwalniane w pobliżu atakowanego celu.

Pierwsze dwie jednostki "X3" i "X4" służyły do zadań szkoleniowych. W styczniu 1943 roku oddano do służby 6 okrętów tego typu noszących oznaczenia od "X-5" do "X-10", które miały być wykorzystane w walce.

Po raz pierwszy okręty wykorzystano bojowo podczas operacji Source, której celem było wyeliminowanie z czynnej służby niemieckich ciężkich okrętów stacjonujących w norweskim fiordzie Altafjord. W wyniku operacji utracono wszystkie 6 jednostek, które brały w niej udział.

Okrętom "X6" i "X7" udało się umieścić ładunki pod kadłubem pancernika "Tirpitz". W wyniku eksplozji niemiecki okręt doznał poważnych uszkodzeń i nie udało się doprowadzić go do pełnej sprawności do czasu, gdy zatonął w wyniku nalotu alianckich samolotów w 1944 roku.

15 kwietnia 1944 roku "X24" wszedł do fiordu prowadzącego do Bergen w celu zatopienia doku wykorzystywanego do remontu niemieckich okrętów. Akcja zakończyła się częściowym sukcesem, ponieważ omyłkowo podłożono ładunki pod niemiecki statek, który cumował w pobliżu. Statek zatonął, właściwy cel jednak uniknął uszkodzeń.

Jedyny pamiętający służbę i ocalały w całości miniokręt (X24)  zachowany jest w Royal Navy Submarine Museum w Gosport w południowej Anglii.
 

To co widzicie na obrazkach to pozostałości dwóch okrętów typu XT. To są, poza wspomnianym już okazem X24, jedyne ocalałe wraki, które można napotkać na plaży Aberlady w czasie głębokich wiosennych odpływów. Na zdjęciach powyżej pierwszy wrak.


Drugi wrak znajduje się nieco dalej, widać go w dali za tym kamieniem przeciwczołgowym. Cała plaża była kiedyś upstrzona takimi kamieniami.


A oto drugi wrak, trochę słabiej zachowany. Oba wraki zostały tu specjalnie przewiezione w 1945 roku i przymocowane do tych olnrzymich bloków kamiennych w czasie odpływu.


Wraki służyły jako obiekty do ćwiczeń wojskowych, używane jako cel dla samolotów bombowych.


Poniżej widzicie właz rozerwany pociskiem. 


Większość szczątków pozostała zachowana w całości, wynurzyła się samodzielnie i osiadła na piasku. Jak powiedziałam wcześniej, byłam na tej plaży kilka razy ale zawsze była tam woda, tym razem się udało.


Jakby ktoś był ciekawy jak takie maleństwo w rzeczywistości wyglądało, zapraszam na ten krótki filmik, nie trzeba słuchać, wystarczy patrzeć. 


A oto co jeszcze znależć można na dnie morza, znacznie bliżej wyjścia z plaży:


Pozostałości jakiegoś samochodu bardzo starej konstrukcji. 


Zostało mi wytłumaczone dokładnie co i jak i dlaczego ta konstrukcja jest stara, ale jakoś za bardzo się na mechanice nie znam, co nie przeszkadzało mi w podziwianiu :-)


A na deser, już w drodze powrotnej, całkiem niedaleko bo może jakieś 50 metrów od nas, pojawił się zarys sarenki. Długo nie wiedzieliśmy czy to żywe zwierzę czy może strach na wróble.


Okazało się cąłkiem żywe, w dodatku w małym stadzie. 


Oczywiście żałowałam że nie miałam przy sobie prawdziwego aparatu, ale nawet na fotografii zrobionej komórką można zauważyć śmieszne białe ogonki, które podskakiwały śmieszne w czasie susów. 


I taki to był mój przedwiośniowy spacer :-)

Pozdrawiam serdecznie.

piątek, 13 marca 2015

Humor na piątek trzynastego :-)

Dzisiaj misz masz, mam nadzieję że się uśmiechniecie :-)


******
Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwolona prędkość we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoją ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu. 
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant.


******
Wraca mężczyzna całkowicie nawalony do domu, staje przed lustrem i bekając pyta:
- Lustereczko, lustereczko powiedz przecie - kto ma największego ch**a w świecie?
- Ja! - odzywa się kwaśno małżonka.


******
Przychodzi facet do burdelu z psem na smyczy i zamawia dziewczynę: 190 cm wzrostu i 40 kilo wagi. Na to właściciel:
- Ależ proszę pana, to niebywały okaz, za który trzeba extra zapłacić.
- Pieniądze nie grają roli!
- Nie ma sprawy - odpowiada właściciel, ale proszę przyjść jutro, to taką panu sprowadzę.
Na drugi dzień tak, jak było w umowie, facet z pieskiem czekają w pokoiku na panienkę. Nagle wchodzi 190cm wzrostu, 40 kg wagi, niebywały okaz. Na to facet do niej ostrym głosem:
- Na cztery łapy już!
Ta w mgnieniu oka padła.
- Na to on delikatnym głosem:
- No widzisz Reksio, tak będziesz wyglądał, jak nie będziesz żreć!


******
Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
- Ano, panocku drink "Góra cy"!
Turysta:
- Jak to "Góra cy"?!
Barman:
- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Później bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając grzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!


******
Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwórnie wielkanocnych pasztetów. Inspektor pyta jednego z pracowników:
- Czy te wasze zajęcze pasztety rzeczywiście są robione z zajęcy?
- O tak !
- I tylko z zajęcy?
- No, szczerze mówiąc, to dodajemy trochę koniny.....
- Trochę, to znaczy ile ?
- Pół na pół: jeden zając, jeden koń...


******
Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze.
Podchodzi do niego przechodzień i pyta:
- Dlaczego Pan płacze?
- Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najseksowniejszą laską w okolicy, ma 22 lata wymiary 90/60/90, super gotuje, kochamy się kiedy chce, wieczorem mi czyta...
- No to o co chodzi?
- Nie pamiętam gdzie mieszkam!

Udanego weekendu!