Jeszcze tydzień temu tak sobie patrzyłam na statystykę wejść na bloga i było jakieś 92 tysiące. No nieźle myślę, Już się zbliżam do setki (!), no dobra, słaba ta statystyka jak na trzy lata i cztery kwartały ale może się za bardzo nie staram, jakbym tak swoje wejścia policzyła to już bym dawno przekroczyła dwa miliony hehe... W każdym razie pomyślałam że jakiś konkurs trza zrobić na łapanie licznika czy coś. Dziewięćdziesiąt dwa tysiące przez taki okres to jeszcze jakiś miesiąc, dwa, myślę ja sobie, to mam czas. To było jakoś w czwartek, konkurs miałam przemyśleć w miniony weekend. No i co??? Kurna felek, to żeście mnie zaskoczyli. Wchodze ja sobie w sobotę a tu już grubo ponad sto tysięcy pękło... No to konkursu na łapanie licznika nie bydzie. Chyba że na milion to się postarajcie :-)
Ale nie ma tego złego, jak to mówią, pomysł w głowie został i siedzi, tylko czeka na okazję. Która to, zapewniam Was, już niedługo będzie. O nagrody się nie obawiam, oprócz odcisku palca środkowego pani prezes i paru kłaków z Migusiowego ogona będzie jeszcze coś ekstra! Mikołaj niedługo będzie łaził, pewnie coś wrzuci przez komin...
A tak dla porządku, to trochę jestem zaskoczona pozytywnie, na onecie mnie pokazali czy co?
Statystyki mówią że ostatnimi czasy dzienna ilość wejść waha się w granicach 100-500.
Najwięcej wejść w ubiegłym miesiącu miał post "Co robi kobieta żeby się pocieszyć", drugie - "Jak matka z córką", a trzecie - tadam - krótka wzmianka o Drakuli :-)
Oprócz bezpośrednio z gugla czy z przeglądarki, najwięcej osób przychodzi do mnie od Stardust z "Bez Odwrotu", od Gosi z "Za moimi drzwiami" i od Pantery ze "Świat to dżungla".
Najwięcej wejść jest z Polski, potem USA (!), UK, Francja, Niemcy, Hiszpania, Ukraina, Tajwan, Rosja, Czechy...
A teraz najlepsze. Wyniki wyszukiwania. Podaję oczywiście statystyki miesięczne. Uwaga. Czego ludzie szukają trafiając na mojego bloga:
- zmagania duszy z ciałem (to chyba ja hehe!)
- humor na piątek
- co by było gdyby słońce zgasło wie... (niestety dalej mi się nie wyświetla)
- humory z zeszytów szkolnych
- jak być dobra w lozku (Oooooo! no to to ja rozumiem!)
- wiersz kartki z kalendarza
- antosiowa karuzela blog (tego to zupełnie nie rozumiem)
- awans czy dam radę
- bestia i kaszalot (hue hue hue)
I to tyle statystyki.
Dziękuję wszystkim za to że wciąż czytacie te wszystkie kreacje mojego świrniętego umysłu, a w dowód wdzięczności te oto kfiattki - specjalnie dla Was!