piątek, 18 lipca 2014

Trochę humoru na piątek

Dzisiaj bez określonej tematyki,  misz masz, ale z czegoś trzeba się pośmiać 
 
Zapraszam!

***
Putin rozmawia przez telefon... Po chwili zasłania słuchawkę ręką i mówi 
- Wezwać mi tu admirała floty północnej! 
Wchodzi admirał. Putin się pyta: 
- Czy mieliśmy dzisiaj jakieś straty we flocie? 
- Nie - odpowiada marszałek. 
- Na pewno? - upewnia się Putin. - Żaden okręt nie zatonął, żaden nie zaginął, wszystkie łodzie podwodne wypłynęły na powierzchnie? 
- Na 100% - zaklina się admirał. 
Putin podnosi słuchawkę. 
- No to przykro mi, Obama. A4 - pudło!

***
Ojciec piątki dzieci wygrał zabawkę w loterii. Zawołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent:
- Kto jest najbardziej posłuszny? - spytał - Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko, co każe?
Pięć głosików odpowiedziało jednocześnie:
- Dobra, tato, możesz zatrzymać zabawkę.

***
Diabeł uwięził Polaka Ruska i Niemca w więzieniu i mówi: 
- Kto dłużej wytrzyma w pokoju z skunksem ten wygra i go oszczędzę.
Pierwszy Niemiec. Po 15 minutach wychodzi i mówi:
- Dłużej nie wytrzymam!
Drugi Rusek. Po 30 minutach wychodzi i mówi:
- Dłużej nie wytrzymam!
Trzeci Polak. Po 5 minutach wychodzi skunks i mówi:
- Dłużej nie wytrzymam!

***
Pani na lekcji pyta się dzieci jaki odgłosy można usłyszeć na farmie.
Dzieci mówią:
- Muu.
- Bee.
- Kwa-kwa.
Nagle odzywa się Jasiu 
- Spie*dalaj z tego traktora!

***
Nauczycielka na języku polskim kazała dzieciom napisać zdanie z wyrazem "prawdopodobnie".
Pierwsza zgłasza się Agatka i czyta:
- Prawdopodobnie polecę samolotem do Egiptu z mamą.
Potem zgłasza się Jurek:
-Za dwa miesiące będzie zima i prawdopodobnie będzie padał śnieg.
Nauczycielka widzi, że Jasiu bawi się małymi samochodzikami, więc kazała przeczytać mu jego zdanie.
Jasiu czyta:
- Mój tata idzie z gazetą do kibla. Prawdopodobnie będzie srał, bo czytać nie umie.

I na zakończenie... a zobaczcie sami.


Udanego weekendu!

czwartek, 17 lipca 2014

Morderczo i krwisto

Syn ostatnio przyszedł i patrząc na Migusię mówi:
- Wiesz mamo, szedłem sobie wczoraj z autobusu, widziałem pełno kotów na naszej ulicy ale wszystkie takie jakieś duże, nie takie jak ona. Ty jej nie karmisz, czy co?
- No mała jest, ja wiem, ale to chyba takie geny, chociaż ona faktycznie trochę mało je...
- Ha ha, ale sobie knypka wzięłaś...
Zaniepokoiłam się bo ona rzeczywiście nie jest taka nienażarta jak Tiguś, chociaż po nocy obie miski z suchą karmą są wyczyszczone a nie podejrzewam żeby Tiggy jadł z jej miseczki bo on ma swoją karmę a migusiowej nie rusza.
No to wczoraj się przekonałam dlaczego ona mokrej karmy żreć nie chce. Proszę bardzo, dowód rzeczowy:


Tak że, proszę się martwić moi Drodzy Czytelnicy, Migusia ma po prostu wysoko-białkową dietę. Mówiłam - ona tylko motylki i muszki gania, ups *zżera.

P.S. A dzisiaj rano nastąpiłam na mysz którą Tiguś upolował był w nocy. Przyszedł się pochwalić, poprowadził mnie nawet do kuchni ale nie widziałam bo nie zauważyłam, na śpiąco to mało rzeczy się widzi. Głasnęłam, dałam dwa cukiereczki i poszłam spać. A dzisiaj rano nadepnęłam na coś aż kości strzeliły bleeeeeeee...... wrzask był taki że sąsiadów zza płota pewnie pobudziłam. Tylko czekać aż Miguśka zacznie polować na myszy, to już w ogóle w domu jeść nie będzie jak tak dalej pójdzie. To ja już wolę jej muszki i motylki...
P.S.2. Tiggy zdobyczy nie pożera, nawet motylków. On ich już nawet nie łapie, za słaby przeciwnik.

środa, 16 lipca 2014

Post prawie odbity

Lala lalalala lalalala lalala lala lalala lala lalala lalala...
A tak sobie śpiewam cały dzionek i morda mi się cieszy...
Tylko nie pomyślcie że mi odbiło! No może trochę ale nie tak do końca.

LALALA LALALALA LALALA LALALA LAAAAALAAALAAAAAAA!!!!!!