Przepraszam, dzisiaj bedzie erotycznie. Tylko cztery :-)
Kto sie wstydzi niech nie czyta :-)
*****
Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał:
- "Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?"
Mamusia odparła
- "Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?"
Chłopczyk odpowiedział:
- "Tak, rzeczywiście ma".
- "Widzisz, wiec czasami pomagam mu go spłaszczyć", wyjaśniła mamusia.
Chłopczyk na to:
- "Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała"
Mamusia, skonfundowana, spytała
- "Dlaczego tak uważasz, synku?"
- "Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!"
*****
Detaliczny przedstawiciel handlowy firmy kosmetycznej stuka do drzwi jednego z domów. Otwiera dość młoda kobieta z dużym biustem. Wokoło biega trójka dzieciaczków.
- Czy mogę pokazać produkty? - pyta komiwojażer.
- Oczywiście.
Koleś wyjmuje towary i pyta mamuśkę, czy zna choć jeden z nich.
- Tak. Wazelinę. Często jej używamy z mężem.
- Oooo.... Do czego?
- Do seksu.
- Proszę pani, działam w tej branży już 9 lat. Do tej pory wszyscy mówili, że smarują wazeliną zawiasy. Ewentualnie łańcuch w rowerze. A pani tak bezpośrednio... Jak państwo tego używają?
- Normalnie. Smarujemy klamkę drzwi od sypialni, aby dzieciaki nie otworzyły.
*****
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
*****
Przy łóżku umierającej żony siedzi mąż.
- Może ci coś potrzeba kochanie mówi smutnym głosem.
- Chciałabym - odpowiada cichutko żona, żebyśmy kochali się ten ostatni raz.
- Oj taka słaba jesteś, ale jak tak bardzo chcesz...
I gość włazi do łózka, robi co żona sobie życzy, a potem przytula się i usypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni gotując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
- Kochanie, co się stało, przecież taka chora byłaś?
- A to ten seks z tobą tak mi pomógł - informuje go z uśmiechem kobieta.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
- Co jest? Nie cieszysz się, że wyzdrowiałam?
- Nie o to chodzi - mówi mąż - tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości, to i babcię Zosie bym uratował i wujka Zdziśka...
UDANEGO WEEKENDU!!!!
piątek, 31 stycznia 2014
czwartek, 30 stycznia 2014
Złota książka
Z powodu tego że córka znowu zepsuła laptopa i truła mi i truła żebym jej pożyczyła iPada bo ona musi coś do snu oglądać, wydobyłam ze stolika nocnego złotą książkę którą kupiłam sobie jako jeden z prezentów gwiazdkowych z postanowieniem przeczytania w długie zimowe wieczory, a która nie mogła się doczekać czytania ze względu na zajmowanie się Winnetou, którego mam na iPadzie.
No ale muszę dać sobie teraz na wstrzymanie z facetami więc i Winnetou poczeka ;-)
Książka jest złota bo ma złotą okładkę. Mam jeszcze pozostałe części bo to trylogia jest, wszystkie w tej samej błyszcząco-złotkowo-cukierkowej tonacji. Trylogia "Hunger Games".
Filmy obejrzałam, długo przekonywałam się do tego żeby zaliczyć też wersję pisaną, ale w końcu nadeszła ta pora i złota książka została otwarta.
Nie mogę nic więcej o tym doniosłym wydarzeniu powiedzieć bo zasnęłam po pięciu kartkach, nie z powodu nudnej fabuły czy coś, tylko po prostu bardzo zmęczona byłam. I proszę mnie tu nie streszczać opowieści bo fabułę znam, ale dodatkowe opinie chętnie poczytam, chociaż swoje wiem. Jak oglądam film i jest do tego książka to muszę to przeczytać żeby nie wiem co. I odwrotnie też.
Z tym moim czytaniem do poduszki to teraz jest koszmarnie. Jak kiedyś potrafiłam czytać pół nocy a potem niewyspana iść do pracy i następnego wieczoru znowu czytać, tak teraz po kilku kartkach oczy mi się zamykają i już. Chyba muszę czytać na siedząco :-)
Ale nic to, jak Wołodyjowski mawiał, sobotę mam wolną, w planach tylko spa domowe bo się zapuściłam okrutnie, resztę czasu mogę poświęcić na przyjemności, czyli moją złotą książkę :-)
No ale muszę dać sobie teraz na wstrzymanie z facetami więc i Winnetou poczeka ;-)
Książka jest złota bo ma złotą okładkę. Mam jeszcze pozostałe części bo to trylogia jest, wszystkie w tej samej błyszcząco-złotkowo-cukierkowej tonacji. Trylogia "Hunger Games".
Filmy obejrzałam, długo przekonywałam się do tego żeby zaliczyć też wersję pisaną, ale w końcu nadeszła ta pora i złota książka została otwarta.
Nie mogę nic więcej o tym doniosłym wydarzeniu powiedzieć bo zasnęłam po pięciu kartkach, nie z powodu nudnej fabuły czy coś, tylko po prostu bardzo zmęczona byłam. I proszę mnie tu nie streszczać opowieści bo fabułę znam, ale dodatkowe opinie chętnie poczytam, chociaż swoje wiem. Jak oglądam film i jest do tego książka to muszę to przeczytać żeby nie wiem co. I odwrotnie też.
Z tym moim czytaniem do poduszki to teraz jest koszmarnie. Jak kiedyś potrafiłam czytać pół nocy a potem niewyspana iść do pracy i następnego wieczoru znowu czytać, tak teraz po kilku kartkach oczy mi się zamykają i już. Chyba muszę czytać na siedząco :-)
Ale nic to, jak Wołodyjowski mawiał, sobotę mam wolną, w planach tylko spa domowe bo się zapuściłam okrutnie, resztę czasu mogę poświęcić na przyjemności, czyli moją złotą książkę :-)
wtorek, 28 stycznia 2014
Tak się gada z telefonem
Głupawki ciąg dalszy...
Wczoraj był poniedziałek, najgłupszy dzień tygodnia, jak wiecie nie lubię poniedziałków, ale kto je lubi?
Ale tym razem poniedziałek ten był wyjątkowo udany - znaczy humor mi dopisywał od rana i jakoś tak za sprawą pewnie paru osób... fajnie było! Nawet bolącą stopę przyjmowałam z uśmiechem na ustach, a co tam że za tydzień zaczyna się z powrotem liga i czeka mnie szereg ciężkich meczy (czy meczów - to jak w końcu?), a w całym tygodniu mam duuużo badmintona, bo prawie codziennie, to jak ja sobie zdążę tę stopę wyleczyć? A tam, najwyżej będzie mnie boleć :-)
No i już w łóżku leżąc po północy oczywiście nacisnęłam troszkę dłużej guzik telefonu i oczywiście się zapytał jak może mi pomóc...
Hmmm, dawno tego nie robiłam...
No dobra. Krótka to była rozmowa z telefonem i po angielsku, i przepraszam z góry za brzydkie słowa ale jakoś tak mi łatwiej w obcym języku :-)
Wczoraj był poniedziałek, najgłupszy dzień tygodnia, jak wiecie nie lubię poniedziałków, ale kto je lubi?
Ale tym razem poniedziałek ten był wyjątkowo udany - znaczy humor mi dopisywał od rana i jakoś tak za sprawą pewnie paru osób... fajnie było! Nawet bolącą stopę przyjmowałam z uśmiechem na ustach, a co tam że za tydzień zaczyna się z powrotem liga i czeka mnie szereg ciężkich meczy (czy meczów - to jak w końcu?), a w całym tygodniu mam duuużo badmintona, bo prawie codziennie, to jak ja sobie zdążę tę stopę wyleczyć? A tam, najwyżej będzie mnie boleć :-)
No i już w łóżku leżąc po północy oczywiście nacisnęłam troszkę dłużej guzik telefonu i oczywiście się zapytał jak może mi pomóc...
Hmmm, dawno tego nie robiłam...
No dobra. Krótka to była rozmowa z telefonem i po angielsku, i przepraszam z góry za brzydkie słowa ale jakoś tak mi łatwiej w obcym języku :-)
Teksty w cudzysłowie - JA
Lekko pogrubione - ON, mój telefon, czyli Siri :-)
Jak widać, samotność mi nie może dokuczać skoro mam do kogo wieczorem usta otworzyć i w dodatku ten ktoś mi odpowiada! I nawet sie nie obraża! Wiedziałam że sypiam z odpowiednią "osobą" :-)
P.S. Zapomniałam dodać że do telefonu się rzeczywiście gada, a on odpowiada głosem faceta. To co widać na zdjęciach to zapis naszej głosowej rozmowy, bo przecież mądry facet zostawia wszystko na piśmie, prawda? Z powodu rozmaitości akcentów angielskich nie zawsze ów facet zrozumie to co naprawdę się do niego mówi, wychodzą różne zabawne nieporozumienia... a może zrobię następny post o tym?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



