We wtorek, bardzo późnym wieczorem, dostałam od siostry wiadomość na Skypa.
"Cześć siostra, chciałam się spytać o kotki, co jedzą, jak się zachowują, opowiedz mi o nich proszę"
Kociej mamie tylko tego trzeba, więc zaczął się wykład na temat kuwet, żwirków, łopatek do wygarniania kup i kup samych w sobie, kocich siczków i rzygowinek. Potem zeszło na jedzonko, suche, mokre, miseczka jedna na to, druga na tamto, a jeszcze inna na wodę. No i zabaweczki, łóżeczka, kocie pazurki, zabezpieczenie okien, szczepienia, odrobaczania, sterylizacje, uffff...
Siostra oczywiście jak tabaka w rogu, nic nie wiedziała, poza tym że koty drapią i śmierdzą. No że drapią to i owszem, nawet gryzą, ale że śmierdzą? O nie nie nie, moje koty nie śmierdzą, a wręcz pachną, szczególnie jak z podwórka przychodzą, pachną świeżością, powietrzem, wiatrem... To kocie kupy nie pachną przyjemnie, ale czyje pachną :-))
Dużo, dużo się o kotach naopowiadałam, z wieloma przykładami z życia i książek, pożegnałyśmy się i poszłam spać.
A wczoraj dostaję wiadomość na Skypa!
..... is sending a photo - Accept - Decline
Wcisnęłam Accept
czekam..... czekam..... czekam....
Jest! Tadam!
I to jest właśnie Bajka!
Pozdrawiam!