I to jedna nie najlepszej jakości. Tak jakoś wyszło. Ale posłuchajcie.
wtorek, 24 września 2013
W zasadzie to nic
Nie miejcie mi za złe że tylko dwie piosenki dziś. Bardzo różne :-)
I to jedna nie najlepszej jakości. Tak jakoś wyszło. Ale posłuchajcie.
I to jedna nie najlepszej jakości. Tak jakoś wyszło. Ale posłuchajcie.
poniedziałek, 23 września 2013
Nic nie trwa wiecznie
Jeżeli ktoś uważnie czytał mego bloga i pamięta ten post i mógł sobie pomyśleć że stało się coś tak strasznego że nic gorszego nie może się już stać, zapewniam go - był w błędzie. W miniony weekend zawalił się świat, nie tylko mój, ale także wielu innych osób, zupełnie niewinnych. Oczywiście że nie będę pisać co się stało, to zostawiam do swobodnej interpretacji. Z tym że teraz to nie mnie skrzywdzono (choć może pośrednio też) ale ja to zrobiłam. I uwierzcie mi, wolałabym być po drugiej stronie. A ci którzy twierdzą że odpowiada się tylko przed swoim sumieniem, niestety nie mają racji. Odpowiada się przed sumieniem swoim ale także wszystkich tych których skrzywdziliśmy, a to sędzia okrutny i nie zawsze sprawiedliwy.
Poniosłam już karę i jeszcze niejedną poniosę. Nie mam nic na swoje uprawiedliwienie.
Poniosłam już karę i jeszcze niejedną poniosę. Nie mam nic na swoje uprawiedliwienie.
czwartek, 19 września 2013
Deszcz
Pada dziś od samego rana. Nie jest to taki typowy polski deszcz, gdzie leje i leje wielkimi kroplami. Tutaj raczej siąpi drobniutkimi kropelkami, które potrafią przesiąknąć do kości. Nie mówiąc już o włosach, które jak ktoś ma kręcone i sobie właśnie naprostował, od razu po wyjściu z budynku mają gdzieś wszystkie prostownice i skręcają się do poziomu "po-myciu". I żadna parasolka nie pomoże.
Co mi się podoba w czasie deszczu w Szkocji w porównaniu do Polski, to to że chodząc normalnie po ulicach ma się CZYSTE buty. I ktoś taki jak ja, który w starym kraju zawsze miał w czasie deszczu ubłocone spodnie, a oprócz spodni i łydki, a czasami aż po cztery litery, naprawdę jest w stanie to docenić. Bo tutaj oczywiście że również chlapię jak chodzę, ale tył mam zawsze czysty. Buty mokre, ale czyste. Jak wyschną, nawet nie trzeba szmatką przecierać, po prostu woda odparowuje i już.
Nie myślcie sobie że tutaj jest tak super, że budów nie ma czy remontów dróg, bo są. Ale w czasie robót nie ma błota, bo panowie tak ładnie zabezpieczają teren i wyznaczają czyste przejście dla pieszych, że nawet jak się jakieś błotko i zrobi, na pewno nie zostanie ono przeniesione w dal na naszych butach. Jak ktoś chce się w błotku pochlapać to musi iść do lasu czy parku, pochodzić trochę po udeptanej lub nieudeptanej ziemi. Co najczęściej czyni się w gumowcach, bo po co sobie buty brudzić? A tak, gumowce się zleje wodą jak przybłocone i już są gotowe do następnego razu.
Ja już sama nie wiem dlaczego w tej Polsce jest tak brudno... Przecież tak dba się o czystość. No tak, ale pod tą nazwą kryje się najczęściej "nie rzucanie papierków" i "zamiatanie liści jesienią". Ale o to że ulica, nawet na wsi, mogłaby mieć czyste pobocze, to już jakoś nikt nie pomyśli.
I tak, deszczowo, żegnam się z Wami na kilka dni. Odezwę się jak wrócę.
Co mi się podoba w czasie deszczu w Szkocji w porównaniu do Polski, to to że chodząc normalnie po ulicach ma się CZYSTE buty. I ktoś taki jak ja, który w starym kraju zawsze miał w czasie deszczu ubłocone spodnie, a oprócz spodni i łydki, a czasami aż po cztery litery, naprawdę jest w stanie to docenić. Bo tutaj oczywiście że również chlapię jak chodzę, ale tył mam zawsze czysty. Buty mokre, ale czyste. Jak wyschną, nawet nie trzeba szmatką przecierać, po prostu woda odparowuje i już.
Nie myślcie sobie że tutaj jest tak super, że budów nie ma czy remontów dróg, bo są. Ale w czasie robót nie ma błota, bo panowie tak ładnie zabezpieczają teren i wyznaczają czyste przejście dla pieszych, że nawet jak się jakieś błotko i zrobi, na pewno nie zostanie ono przeniesione w dal na naszych butach. Jak ktoś chce się w błotku pochlapać to musi iść do lasu czy parku, pochodzić trochę po udeptanej lub nieudeptanej ziemi. Co najczęściej czyni się w gumowcach, bo po co sobie buty brudzić? A tak, gumowce się zleje wodą jak przybłocone i już są gotowe do następnego razu.
Ja już sama nie wiem dlaczego w tej Polsce jest tak brudno... Przecież tak dba się o czystość. No tak, ale pod tą nazwą kryje się najczęściej "nie rzucanie papierków" i "zamiatanie liści jesienią". Ale o to że ulica, nawet na wsi, mogłaby mieć czyste pobocze, to już jakoś nikt nie pomyśli.
I tak, deszczowo, żegnam się z Wami na kilka dni. Odezwę się jak wrócę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)